Świadomość konsumencka związana z procesem produkcji kosmetyków, ich składem i efektami działania sukcesywnie rośnie. Coraz więcej ludzi ma też wiedzę na temat tego, jak wyglądają testy przeprowadzane na zwierzętach i które firmy nadal stosują te praktyki. Mimo że się o tym mówi, wciąż panuje mylne wyobrażenie o eksperymentach lub po prostu temat jest odsuwany na bok, a część osób uznaje, że ich to nie dotyczy. Wielu konsumentów nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, do jakiego cierpienia przykłada rękę, podejmując codzienne decyzje zakupowe. Warto więc wciąż uświadamiać, dlaczego tak ważne jest, byśmy wybierali kosmetyki nietestowane na zwierzętach. Razem mamy duży wpływ na to, co i w jaki sposób jest produkowane.

Jednak aby w pełni odpowiedzialnie decydować, które specyfiki znajdą się w Twojej kosmetyczce lub na półce w łazience, musisz wiedzieć, jak rozpoznać kosmetyki testowane na zwierzętach. Których produktów unikać, a które możesz stosować bez wyrzutów sumienia?

Dlaczego testowanie na zwierzętach nie jest metodą przyszłościową?

Po pierwsze, warto zdać sobie sprawę z faktu, że próby sprawdzenia skuteczności oraz bezpieczeństwa kosmetyków na zwierzętach nie są najlepszymi metodami naukowymi. Nawet jeśli jakiś specyfik pozytywnie przejdzie takie próby, nie gwarantuje to wcale, że nie będzie szkodliwy dla ludzi, a tym bardziej że zapewni pożądany efekt. Zastanawia więc, dlaczego testy na zwierzętach wciąż są prowadzone na tak dużą skalę, gdy można je zastąpić innymi metodami badawczymi. Z pewnością znaczenie mają tutaj przede wszystkim pieniądze.

Po drugie, testy prowadzone na zwierzętach nie tylko są dla nich uciążliwe, ale powodują również ogromny ból i cierpienie. Bez wątpienia nie jest ono warte tego, byśmy mogli użyć np. kremu do twarzy. Choć jest to trudny temat, jako konsumenci powinniśmy być świadomi przebiegu testów na zwierzętach. Zwykle przebiegają one następująco: królikom, szczurom, kotom lub psom wciera się różne substancje w błony śluzowe i oczy, podaje się je również na otwarte rany na skórze. Zwierzęta są przy tym unieruchamiane, by nie mogły lizać ani pocierać bolącego miejsca, co mogłoby przynieść im jakąkolwiek ulgę. W internecie można znaleźć filmiki z takich praktyk i choć nie każdy będzie chciał się z nimi zapoznać, warto po prostu zdać sobie sprawę z faktu, że część producentów nadal wykorzystuje zwierzęta do własnych korzyści. My jako konsumenci mamy natomiast wpływ na to, czy takie działania będą coraz rzadsze. Wystarczy dobrze przyjrzeć się produktom, które wybieramy.

Jakie firmy testują kosmetyki na zwierzętach? Czy takie działania są legalne?

Chociaż kosmetyki nietestowane na zwierzętach stają się coraz bardziej popularne, nadal nie brakuje producentów, którzy dla własnego zysku stosują te okrutne praktyki. Nie ma reguły co do charakteru takich firm. Mogą to być zarówno marki perfum, jak i kremów pielęgnacyjnych. Aby uniknąć kupowania ich produktów, warto wiedzieć, jak sprawdzić, czy dany producent nadal przeprowadza badania na zwierzętach.

Według prawa Unii Europejskiej testy na zwierzętach są zakazane. Dotyczy to zarówno pojedynczych substancji, jak i końcowych produktów. Twórcy kosmetyków muszą obejść się bez tych metod przy produkcji nowych wyrobów. Co zaś tyczy się produktów, które od dawna istnieją na rynku, UE nakazuje firmom rezygnowanie z testów, które do tej pory były wykonywane, i zastąpienie ich innymi.

Warto również wiedzieć, że w ramach zasad obowiązujących w Unii nie wolno sprowadzać składników testowanych na zwierzętach z zagranicy. Nadal jednak istnieją sytuacje, w których kosmetyki mogą być badane na zwierzętach, np. jeśli dany składnik zostanie uznany za niezbędny w danym preparacie, niezastępowalny i niemożliwy do przebadania w inny sposób.

Problemem jest także rynek chiński. Do niedawna każdy kosmetyk, który miał trafić do Chin, musiał być testowany na zwierzętach. Obecnie tamtejsze prawo wprowadziło drobne ustępstwa dotyczące kosmetyków produkowanych poza krajem. Nie wyklucza to jednak konieczności przeprowadzenia testów w późniejszym czasie.

Jak sprawdzić, czy dany produkt jest testowany na zwierzętach?

Jak rozpoznać kosmetyki testowane na zwierzętach? Do niedawna uważało się, że wystarczy szukać symbolu króliczka, który miał oznaczać, że produkt jest cruelty free, czyli wolny od okrucieństwa w stosunku do zwierząt. Obecnie jednak wszystkie produkty kosmetyczne w UE powinny być badane bez szkody dla żywych stworzeń. Przy wyborze produktów dla siebie, warto poszperać głębiej i sprawdzić, czy dana marka importuje swoje wyroby do Chin albo czy produkuje tam swoje kosmetyki. Wówczas będziemy wiedzieć, że choć kupowany przez nas produkt nie był testowany na zwierzętach, to jednak firma, którą wybieramy, dopuszcza się okrucieństwa przy tworzeniu innych kosmetyków ze swojej oferty. Na pewno więc nie pomagamy, decydując się na zakup ich produktów. Warto również śledzić listy cruelty free na stronie PETA oraz na blogach aktywistów, którzy zajmują się sprawdzaniem producentów pod tym kątem. Dzięki temu łatwiej jest znaleźć na sklepowych półkach kosmetyki powstające bez cierpienia zwierząt.

Jak można testować kosmetyki bez szkody dla zwierząt?

Istnieją inne metody działania, które pozwalają skutecznie sprawdzić kosmetyk przed dopuszczeniem go do produkcji. Można badać substancje na martwych organizmach, a także na komórkach hodowanych in vitro, czyli namnażanych w laboratoryjnych warunkach. Do testów wykorzystuje się również sztuczną skórę, która właściwościami przypomina tę ludzką. Na takie testy zazwyczaj trzeba wydać więcej niż w przypadku badań wykonywanych na zwierzętach, trwają one jednak zdecydowanie krócej. Pozwala to szybciej wypuścić produkt na rynek, a co za tym idzie – szybciej zacząć zarabiać. Wydaje się więc, że oszczędności, które można uzyskać za sprawą testów na zwierzętach nie są dużym zyskiem dla firmy kosmetycznej. Tym bardziej, że musi ona brać pod uwagę także coraz mniejsze przyzwolenie konsumentów na okrucieństwo względem zwierząt.